Po chwili z krzewów wyskoczyła Bloody. Widząc mnie, jej złowrogie spojrzenie nie zeszło jej z twarzy, mimo iż się uspokoiła nadal była wciekła.
Nienawidzi mnie za to co jej zrobiłem za to że zniszczyłem
jej watahę... Za to że zabiłem jej partnera...Za to że zniszczyłem jej życie...
- Co tu robisz? - Powiedziała nieprzyjemnym głosem.
- To co zawsze. - Odpowiedziałem spokojnie.
- A więc nie przeszkadzaj mi. - Powiedziała pochylając głowę i
odwracając spojrzenie.
Zaniepokoiło mnie jej zachowanie, więc postanowiłem ją
śledzić. Cały czas biegła przed siebie, a ja za nią. Po chwili poczułem jakby wiedziała
że ją gonię... tak jakby coś zaczęło się z nią dziać. Czułem że czyta moje myśli,
że wiedziała, że tam będę.
Po niedługiej chwili zatrzymała się i
odwróciła się w moim kierunku.
- Dobrze że jesteś... - Powiedziała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz